piątek, 21 lutego 2014

"Sztuka" użytkowa

W dzisiejszym poście zamieszczam zdjęcia "śpiworków" na chusteczki higieniczne. Ten z kwiatuszkami powstawał bardzo długo, gdyż w pewnym momencie straciłam do niego serce. Tak to już ze mną jest. Nie to żebym się poddawała przez byle potknięcie, ale tak już mam, że jak do czegoś (lub kogoś) stracę przekonanie to idzie mi to topornie i schodzi długo. Ale dość filozofowania. Pudełeczko, a raczej pokrowiec na nie, jednak powstało. Trudność polegała na tym, że bardzo ciężko było przyszyć wykrochmalone na sztywno kwiatki. Na szczęście dałam radę. Drugi "chustecznik" powstał z resztek włóczki po "kocie polnym" plus odrobina starej czerwonej sznurkowej włóczki specjalnie do mojego biura, które urządzone jest w tych właśnie kolorach.

Obiecałam, że zamieszczę dalszy ciąg zmagań z koronką irlandzką, niestety sprawa chwilowo zeszła na dalszy plan, bo:
  1.  Robię serwetę na drutach, z którą skończyć muszę przed świętami. Na szczęście zostało niewiele.         Napewno się pochwalę.
  2. Muszę  zrobić ubranko dla dzidziusia do sesji noworodkowej dla kuzynki. Trzeba się spieszyć, bo malutka przyjdzie na świat za ok 3 tygodnie. Niby to dużo, ale różnie to bywa.
  3. Dla powyższego dzidziusia zaplanowałam dziergany prezent. Też by pasowało szybko.
  4. Strasznie spodobała mi się serwetka z łabędziami i na pewno ją zrobię. Jak będzie kiedy :-)
  5. Pasowałoby mojej Asi jakiś fajny komplecik na Święta uczynić

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz