A raczej na wpół irlandzka. Pomysł z sukienka dla starszej córki zaowocował również drugą sukienką dla młodszej wykonaną w tej samej technice. Ze względu na to, że robiona była w pośpiechu (aby zdąży na sypanie kwiatków w Boże Ciało), nie zdążyłam z nią do krawcowej i sama musiałam "zmordowac" wszycie zamka oraz przyszycie dołu z podszewki i dwóch warstw tiulu.
Niestety, nie mam zbytniej wprawy w posługiwaniu się maszyną do szycia, ale efekt nawet zadowalający.
Wstałam od maszyny o 4:30 w rzeczone Boże Ciało, ale warto było, bo mała była zachwycona. Oto efekt:
Wianek również "domowej roboty"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz